fbpx

Co z tą motywacją? Czy ona w ogóle istnieje?

Image module

Co z tą motywacją? Czy ona w ogóle istnieje?

Idę na trening, bo czuję dzisiaj taką motywację! Zacznę chodzić na siłownię, jak poczuję motywację. Brzmi znajomo? Każdy kiedyś tak miał, każdy nieraz tak dalej ma. Szukamy magicznego przycisku, który nagle wpłynie na nas tak, że już zawsze będziemy tylko działać i osiągać sukcesy. Patrząc na innych, którzy uzyskali piękne w naszych oczach sylwetki, zbudowali siłę godną podziwu oraz chwalą się, że kilka razy w tygodniu regularnie chodzą na treningi – zaczynasz zastanawiać się skąd oni mają w sobie tyle motywacji? Co jeżeli ci powiem, że ona nie istnieje? A przynajmniej nie taka, jak ją widzimy?

Uczucie motywacji stało się zmorą wielu ludzi w osiągnięciu ich własnego celu. Każdy jej szuka, a ona pojawia się i znika. To jak z nastrojem jednego dnia czujesz się świetnie, wypoczęta/y i pełna/y energii do działania, a drugiego najchętniej schował(a)byś się najchętniej pod kocykiem z tabliczką czekolady i ulubionym serialem – i co wtedy? Często dochodzi do wzbudzani w sobie poczucia winy,  a nawet rezygnacja z treningów, które albo już zaczęłaś/ąłeś i stwierdzasz, że wszystko właśnie przepadło, albo czekasz na przypływ nowej energii do ruszenia się w końcu z łóżka.

Motywacja jest złudna i nie należy jej ufać. Najważniejsze w osiąganiu celów i w ogóle zaczęcia jakiejś nowej czynności jest zbudowanie rutyny i wyznaczenie sobie celów. Nawet na papierze i w kalendarzu, tak aby to stawało się to realne. Regularność to klucz do sukcesu we wszystkim, nie tylko w treningach i uwierz mi, że żadna z osób, którą obserwujesz i się nią inspirujesz nie mogłaby powiedzieć, że nigdy nie miała kryzysu i nie miała ochoty pójść poćwiczyć. Żadna. Wiesz jednak co takie osoby robią? Po prostu idą i wykonują swoje zaplanowane działanie, a co lepsze na koniec najczęściej czują się dużo lepiej.

Zachęcam do budowania swoich rutyn i trzymam kciuki za osiąganie wymarzonych celów. Każdy z was może zyskać to o czym marzy!

Team member
Adrian Morąg
Jestem trenerem, fotografem, “piosenkarzem” i panem od remontów jak trzeba :)) Poważnie rzecz biorąc od 2014 r. pracuje jako trener personalny. Nie przestaje mnie zadziwiać fakt, jak wielopoziomowy może być proces rzeczywistej zmiany nawyków i “odzyskania” zdrowia, a nie tylko “sylwetki na lato”. W takim też racjonalnym spojrzeniu staram się prowadzić Podopiecznych do celu.
Call Now Button